niedziela, 8 czerwca 2014

Rozmowa z kamieniem

Klimaty  młodości ...
klimaty z czasów kiedy będąc dziećmi rozumieliśmy tak niewiele ...
Dzis pukamy do drzwi...
drzwi, których szukamy czasem całe dorosłe życie...

I jeszcze nuta, której zabraknąć nie może ....

Pukam do drzwi kamienia



Wisława Szymborska


"Rozmowa z kamieniem"


Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Chcę wejść do twego wnętrza,
rozejrzeć się dokoła,
nabrać ciebie jak tchu.



- Odejdź - mówi kamień. -
Jestem szczelnie zamknięty.
Nawet rozbite na częsci
będziemy szczelnie zamknięte.
Nawet starte na piasek
nie wpuścimy nikogo.



Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Przychodzę z ciekawości czystej.
Życie jest dla niej jedyną okazją.
Zamierzam przejść się po twoim pałacu,
a potem jeszcze zwiedzić liść i krople wody.
Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja śmiertelność powinna Cię wzruszyć.



- Jestem z kamienia - mówi kamień -
i z konieczności muszę zachować powagę.
Odejdź stąd.
Nie mam mięśni śmiechu.



Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Słyszałam że są w tobie wielkie puste sale,
nie oglądane, piękne nadaremnie,
gluche, bez echa czyichkolwiek kroków.
Przyznaj, że sam niedużo o tym wiesz.



- Wielkie i puste sale - mówi kamień -
ale w nich miejsca nie ma.
Piękne, być może, ale poza gustem
twoich ubogich zmysłów.
Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy.
Całą powierzchnią zwracam się ku tobie,
a całym wnętrzem leżę odwrócony.



Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie szukam w tobie przytułku na wieczność.
Nie jestem nieszczęśliwa.
Nie jestem bezdomna.
Mój świat jest wart powrotu.
Wejdę i wyjdę z pustymi rękami.
A na dowód, że byłam prawdziwie obecna,
nie przedstawię niczego prócz słów,
którym nikt nie da wiary.



- Nie wejdziesz - mówi kamień. -
Brak ci zmysłu udziału.
Nawet wzrok wyostrzony aż do wszechwidzenia
nie przyda ci się na nic bez zmysłu udziału.
Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu,
ledwie jego zawiązek, wyobraźnię.



Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.
Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków
na wejście pod twój dach.



- Jeżeli mi nie wierzysz - mówi kamień -
zwróć się do liścia, powie to, co ja.
Do kropli wody, powie to, co liść.
Na koniec spytaj włosa z własnej głowy.
Śmiech mnie rozpiera, śmiech, olbrzymi śmiech,
którym śmiac się nie umiem.



Pukam do drzwi kamienia.
- To ja, wpuść mnie.



- Nie mam drzwi - mówi kamień



sobota, 7 czerwca 2014

B U R A C Z K I - CHŁODNIKOWE BOĆWINIACZKI

B U R A C Z K I


Posadził dziadek rzepkę ...
No rzepka to może nie była - ale buraczków troszkie wsadziliśmy:












A ponieważ wyrosły odpowiednio:




Postanowiliśmy przerobic je na cos bardziej  pożytecznego.




Po odpowiedniej obróbce  cieplnej (oraz zimnej) wg przepisów, wyszperanych oczywiście w internecie - część buraczkow (bardzo młodych) zamieniła sie na pyszną botwinkę  :














Mniaam  :-)

przepis tu :

Botwinka z ziemniakami ....



a resztę kilka dni pózniej zamieniliśmy na pyszny chłodnik :



Przepis  tu  :

Chlodniczek ...



Taki  lajf  ...

Wszystko zjedzone, talerze wylizane, menu wzbogacone ...


poniedziałek, 2 czerwca 2014