poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kura w kaczce z przygodami ...

Na wyraźne życzenie Darczyńców opis ten czynię krok po kroku, zdjęciami okraszając ....



Kaczkę darowaną

 uprzednio wodą zalawszy moczyłem jak przykazano :


Czekając na porów wypełnienie, przygotowane wprzódy warzywa, jakoż i kuraka jąłem powoli przystosowywać :


I w tym momencie nastąpił trzask - prask
chlast - prast 
czerwone na scianach ...
i ogólne zamieszanie ...

Zaprzągłem więc konie do powozu i nakazawszy córce kontynuować dzieło bez użycia ostrych narzędzi, udałem się do felczera, żeby sztuki swej używszy ozdobił sznurkami palec mój wskazujący - coby nie odpadł ...

Felczer powstrzymał drogocenną ciecz, wypływającą z  paluszka, zręcznym ruchem  założył kilka pętelek i rzekł iż albo sie uda - albo i nie ...
Znaczy kura w kaczce ... 

Zawróciłem więc konie i wróciwszy do domu zerknąłem w otchłanie piekarnika :


Tam, naszykowana według receptury siedziała juz kura zamknięta w kaczce.
Odczekaliśmy nakazaną ilość minut żeby otworzyć gar i  zajrzeć do środka :



Jako że receptura wyraźno mówi żeby czekać, kolejne 30 minut męczyliśmy się w pachnidłach wydobywających się z czeluści gorących. Po czem sprawdziliśmy jakość mięsiwa: 


i na stół: 



W chwil kilka to co pozostało, wspomnieniem jeno było tego co było ...


Reszta - burzą smaków na języku i - jak mawia poeta - milczeniem jeno jest ...


Z podziekowaniem dla Darczyńców - relację tę Im dedykuję. A gdyby ochota ich naszła samym spróbować, recepturę polecam :

Kurczak w rzymskim ... garnku ....

Kończę ściskając paluszek - nitkami przyozdobiony ...
Smacznego życząc.

1 komentarz:

  1. Dziękując za relację darczyńcy mniemają że na podobny (bez rozlewu krwi) wykon się załapią. Na co czekają....

    OdpowiedzUsuń